Niestety ku waszemu zdumieniu - mogę odbiegać od tematyki bloga. Osobiście uważam, że to może nawet to dobrze.
Mój pierwszy materaił dotyczy analizy otoczenia interesariuszy w organizacji. Żeby nie było, nie jestem autorem analizy, ale natchnęło mnie po jednym artykule w HBR.
Kto jest interesariuszam?
Interesariusze (ang. stakeholders) – podmioty (osoby, społeczności, instytucje, organizacje, urzędy), które mogą wpływać na przedsiębiorstwo oraz pozostają pod wpływem jego działalności. Pojęcie zostało użyte po raz pierwszy w 1963 roku przez Stanford Research Institute.
Każda organizacja, która dba o swój Image powinna rozpoznać swoją grupę i kierować do niej odpowiednią (w zależności od jej wpływu na firmę) strategię agitacji. To ma przełożenie także na pracę każdego el gerente jeśli chce być dobrze postrzegany.
Zacznijmy od typologii. Mamy dwa kryteria oddziaływania interesariuszy, które korelują ze sobą:
1) Poziom zainteresowania Twoim projektem
2) Waładza w firmie
Dzięki łopatologicznej wykładni graficznej, zaprezentuję te zależności
© Tomasz Ludwicki
Jak w praktyce?
Warto zrobić sobie listę osób, do których kierujesz informacje o postępach projektu jak i jego sukcesach i problemach (świadomie, używam tej formuły problemy). Sąd jeśli jesteś właścicielem projektu np. e-marketingowego, kreujesz listę osób, do której kierujesz stosowne informacje:
- Tylko informować (co 30 dni) np: dział sprzedaży, szefa*;
- Usatysfakcjonować (co 30 dni) np: zarząd, kolegów z regionu, szefa*;
- Kluczowi gracze - być w stałym kontakcie (7 dni) np: właścicielem budżetu (BM), dyrektorem działu (BUM);
- Minimalny wysiłek - można odpuścić, choć jedno wystąpienie raz do roku do całej firmy, zawsze mile widziane (każda dodatkowa aktywność - typu plakaty przy wejściu do kibla, mogą być postrzegane przez społeczność jako wazelina).
Każdy projekt może mieć inny kształt listy interesariuszy. Jak już pisałem jest to analiza, więc zakładam, że różnice mogą się pojawiać w zależności od kultury firmy, typu projektu, priorytetu, etc.
Stąd jak widzicie, wrzucam do koszyczka swoje kolejne doświadczenia. Jest to niestety trochę spektaklem, jednak jeśli ktoś robi to z wyczuciem i dla dobra projekty a nie tylko swojego personal exposure - to jest to dobry model. Ponadto jest to czasochłonne i wymaga konsekwentnego działania.
* pracownicy struktury macierzowej, różnie mogą definiować pozycję bezpośredniego szefa na liście interesariuszy. Nie jest to dyskryminacja, ale umiejętne przygotowanie analizy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz